Monthly Archives: Wrzesień 2019

Wygląd zewnętrzny Azteków w ujęciu pierwszych Europejczyków

W kontaktach Hiszpanów z Aztekami na plan pierwszy wysuwa się obrzydzenie i szok wywołany ich wyglądem zewnętrznym. Dotyczy on przede wszystkim dziwnych ozdób i specyficznego wyglądu, którym odznaczali się głównie dostojnicy i kapłani. Stanowisko taki widać w opisie Korteza dotyczącym mieszkańców Meksyku: „[…] jedni przekłuwają sobie uszy i wsadzają w nie bardzo duże i brzydkie przedmioty, inni przekuwają nozdrza tak, że zwisają aż do warg, wtykają w nie wielkie kamienne krążki, podobne do lusterek; jeszcze inni dziurawią dolną wargę tak, że widać zęby, i zawieszają na niej krążki z kamienia lub złota, tak ciężkie, że warga opada i jest bardzo zniekształcona”[1] [2]. Wygląd taki bez wątpienia odbiegał od powszechnie przyjętego wyglądu człowieka. Ozdoby tego typu poumieszczane w tak nietypowych miejscach świadczyły, być może o dzikości i braku ogłady tubylców w świadomości konkwistadorów. Potwierdzałoby to zwrócenie przez Korteza uwagi na zniekształcenia twarzy i dokładne wyliczenie miejsc, w których umieszczone były kolczyki. Ważne również są wartościujące słowa użyte do opisu tych ozdób. Otóż, jak dowiadujemy się są one „bardzo duże i brzydkie”. W tych wartościujących słowach zawarte jest w pewien sposób oburzenie, a być może nawet szok konkwistadora, gdyż rzemiosło i zdobnictwo u Azteków stało na bardzo wysokim poziomie, co nie zgadzałoby się ze słowami Korteza. Podobne opisy przedstawia nam B. Diaz del Castillo, jeden z żołnierzy Korteza. Uwagę tego konkwistadora przykuwał przede wszystkim przerażaj ący wygląd kapłanów. „Owi kapłani mieli na sobie jakby całuny czarne na kształt tunik, długie do stóp, z kapturami jak dominikanie. Włosy które mieli długie do pasa, a nawet niektórzy do stóp, pełne były zakrzepłej krwi i tak zmierzwione, że nie można było je rozczesać; uszy mieli pocięte w strzępy […]” . Wygląd taki dla przeciętnego żołnierza musiał być przerażaj ący i wywoływać mistyczny niemal lęk. Nie trudno było skojarzyć tak demoniczną postać z czarami, z duchami w które powszechnie wierzono w tamtych czasach. Dredy sklejone krwią i czarny ubiór kapłanów symbolizowały kolory wiedzy. W licznych kodeksach czarny i czerwony jest dominującym kolorem, natomiast powiedzenie o kimś, że jest panem czarnego i czerwonego było równoznaczne z nazwaniem go mędrcem[3] [4] [5]. Jednak znaczenia te dla konkwistadorów były nieznane. Tu oddziaływały zewnętrzne spostrzeżenia i skojarzenia. Swoistą grozę i obrzydzenie wzbudzała głównie nietypowa fryzura kapłanów, co B. Diaz del Castillo ujmuje w kolejnym opisie, w którym ukazuje kapłanów: „[…] z włosami długimi i tak zmierzwionymi, że nie można było ich rozczesać ani rozdzielić. Prawie wszyscy mieli uszy obcięte na ofiarę, a włosy pełne krwi” . W wielu tekstach porównuje on kapłanów do rzeźników, natomiast świątynie do rzeźni. Mimo to konkwistador ten wypowiadał się stosunkowo dobrze o reszcie społeczeństwa, można nawet powiedzieć, że Pamiętnik żołnierza Korteza… obfituje w opisy zachwytu wywołanego wielobarwnym ubiorem dostojników azteckich. Ilustracją tego może być opis przybycia posłów azteckich: „Mieli pięknie haftowane opończe i portki, ich lśniące włosy były związane w czuby stojące na wierzchu głowy, każdy wąchał kilka róż które niósł w ręku […]” . Niejednokrotnie zachwyt ten dotyczy nietypowych ozdób tak negatywnie ukazanych przez Kortesa: „Po czym nadszedł z licznym orszakiem znakomitych Indian, a wszyscy mieli złote pierścienie u warg i bogate opończe”[6]. Bez wątpienia pochody powitalne i liczne ceremonie odprawiane na cześć Hiszpanów w wielu miastach imperium azteckiego musiały wywoływać silne wrażenie swoim kolorytem i niespotykanymi dotąd ozdobami. Należy wspomnieć, że duża część garderoby dostojników azteckich wykonana była z barwionych piór i nierzadko bogato zdobiona biżuterią i innymi dodatkami. Właśnie te elementy z naukową niemalże dokładnością badał zakonnik B. Shagun. W jego zapiskach oprócz licznych opisów obrzędów i zwyczajów znajdujemy dużo miejsca poświęconego strojom azteckim. Oddzielnie opisuje on ubiór męski, żeński i ubranie wojowników. Przy czym rozróżnia on kolejne typy noszonych ubrań i zwraca uwagę na sytuacj ę w których były one noszone. Przytoczenie kilku takich opisów może w pewien sposób umożliwić nam wyobrażenie całego splendoru jakim, charakteryzowały się wymienione grupy. Pozwoli to również prześledzić, w jaki sposób oddziaływały one na prostych hiszpańskich najemników.

Wśród ubrań wojennych B. Shagun zwraca uwagę na: „lekki pancerz z czerwonych piór, sięgający im do połowy uda, cały usiany złotymi muszelkami. […] Nosili naszyjniki z drogocennych, jednakowych i okrągłych kamieni, bardzo dobrego gatunku […] we włosy wpinali sobie zielone pióra, przeplatane złotymi wstęgami […]”  . O kunszcie i misternym wykonaniu tych ubiorów może świadczyć opisy ubioru dowódców wojskowych: „Nosili także panowie na plecach znaki zwane itzpapalotl; przedstawiały one diabła, wykonanego z piór, skrzydła i ogon były w kształcie motyla; wszystko z drogocennych piór, reszta: oczy, pazury, nogi i brwi, była ze złota, a na jego głowie umieszczali dwa pęki piór w formie rogów” . Taki koloryt i przepych musiały wzbudzać zachwyt a jednocześnie wzniecać u konkwistadorów chorą żądze posiadania. Stąd jasny staje się fakt, że B. Diaz del Castillo w większości swoich opisów dotyczących spotkań z dostojnikami azteckimi lub z powitalnymi korowodami zwraca uwagę na piękno ubioru: „[…] nim weszli do miast przyodziali piękne opończe i pióropusze […]” lub „Następnego dnia zjawiło się trzydziestu znakomitych Indian w pięknych opończach” . Powyższe przykłady wskazują na to, że strój nie budził kontrowersji, a nawet zachwycał. Możliwe, że taka akceptacja ubioru przez Hiszpanów wynikała z jego funkcji utylitarnych. Zasłaniał on miejsca „wstydliwe”, co dla pruderyjnych Europejczyków XVI w. mogło świadczyć o walorach moralnych Azteków.

Największą uwagę Hiszpanów, jak już można było zauważyć wcześniej w cytowanych słowach Korteza, zwracały odmienności w ozdobach cielesnych (kolczyki, przetyczki wargowe) jednak były one jeszcze do zaakceptowania. Być może wpłynęły na to ich walory artystyczne. Zauważyć można to w słowach B. de Shagun: „Także dolną wargę ozdabiali kolcem, z którego zwisał chalchihuitl oprawiony w złoto, […] niekiedy kolce te były z bardzo drogiego kryształu górskiego, a wewnątrz niego umieszczone były niebieskie pióra, sprawiające wrażenie szafirów. […] Wielcy panowie mieli także przekute nozdrza, a w nich bardzo cenne turkusy lub inne drogocenne kamienie […]”. Jednak wspomina on pełen refleksji, że „dziś już [ich] więcej nie noszą”[7] [8] [9] [10] [11] [12]. Podobnie podejście tyczy się malowania twarzy, o czym mówi z kolei B. D. del Castillo pisząc o wojownikach „z twarzami umalowanymi na biało lub kolorowo”[13]. Natomiast nietolerowanie i piętnowane przez Hiszpanów były elementy cielesności Azteków, których nie dało się wyjaśnić pragmatyczną użytecznością (np. włosy posklejane krwią i pokaleczone w samoofierze uszy kapłanów). Były one ściśle powiązane z magiczno – religijną świadomością Indian i w żaden sposób nie pasowały do kategorii cielesnych znanych i akceptowanych przez Hiszpanów. O ile płaszcze z piór Hiszpanie mogli porównać do opończy, a długie suknie do spodni, ozdoby twarzy i fryzury mogły być ujmowane jako dziwaczna, ale estetyczna fanaberia, o tyle włosy sklejone krwią i pokaleczone uszy mogły jedynie świadczyć w ich uj ęciu o niczym nieuzasadnionej dzikości Azteków.

Najprawdopodobniej ten ambiwalentny stosunek konkwistadorów oscylujący między zachwytem nad oryginalnością i kolorytem ubiorów, a budzącym lęk i obrzydzenie wyglądem kapłanów mogły prowadzić do podchodzenia z dużym dystansem do cielesności Azteków. Widać to szczególnie w relacjach B. Diaz del Castillo, kiedy opisuje Indian, którzy charakteryzowali się budzącymi podziw cechami fizycznymi: „Był to młodzieniec lat około dwudziestu pięciu, jak na Indianina szlachetnej postawy, bardzo mężny i tak srogi, że wszyscy przed nim drżeli”[14] [15]. Podobnie wypowiada się o kobietach, które „[…] jak na Indianki – wyglądały bardzo ładnie i były ślicznie przystrojone” . Widoczny jest w nich pewien dystans. Słowa „jak na Indianina” tyczące się urody, bądź cech fizycznych podkreślają również wyższość Hiszpanów nad Aztekami. Jednak o ile podejście taki widoczne jest w opisach zwykłych Indian, o tyle nie widać go w relacjach z Montezumą, władcą Azteków. Wypowiedzi B. Diaz del Castillo tchnął wręcz życzliwością i zachwytem: „Wielki Montezuma miał lat około czterdziestu, był wzrostu pięknego, zbudowany bardzo proporcjonalnie, chudy i suchy, cera jego niezbyt ciemna, miała barwę i matowość cery Indian, włosy niezbyt długie, ledwie zakrywały uszy, brodę miał rzadką czystą, pięknie ułożoną, oblicze trochę za szerokie, wesołe, cała jego postać tchnęła życzliwością, a gdy trzeba było powagą”[16] [17] [18]. Charakterystyczne jest tu wspomnienie o kolorze skóry Montezumy, jest ona „niezbyt ciemna”. Wskazywało to na podobieństwo wodza do białych i widocznie odróżniało go od reszty Indian. Być może właśnie to było jednym z powodów tak pozytywnego postrzegania wodza Azteków. Innym z nich mogła być szczególna dbałość o higienę, gdyż jak wspomina B. Diaz del Castillo Montezuma był „bardzo czysty i staranny, kąpał się codziennie po południu […]” . Dużą rolę mogła odegrać tu etykieta dworska i odmienność dworu władcy od realiów, z jakimi wcześniej zatchnęli się Hiszpanie. Sam Kortez pisze z pewnym podziwem o władcy Azteków, który „przebierał się cztery razy dziennie, za każdym razem w nowe szaty, nigdy nie wkładając ich po raz drugi” . Przepych, specyficzne maniery, oraz wygląd Montezumy mogły kojarzyć się z warunkami panuj ącymi na dworze królewskim w Hiszpanii i w pewien sposób wymuszać odpowiedni stosunek i pokorę względem azteckiego władcy. Warto wspomnieć, że dbałość o higienę i czystość cechowała całe społeczeństwo azteckie. Świadczyły o tym budowane przy domach łaźnie parowe, a także częste kąpiele w rzekach i jeziorach, podczas których zamiast mydła używano korzeni pewnych roślin.

Oprócz tych zewnętrznych cech cielesnych duży wpływ na kształtowanie się wizerunku cielesności Azteków w świadomości Hiszpanów miały obyczaje i rytuały. Nie miały one racjonalnego wytłumaczenia w mentalności Europejczyków i były generatorem silnych emocji, od zdziwienia i pobłażliwości, po silny lęk.

[1]    Hernan Cortes, Droga usiana trudnościami, Mieszkańcy wybrzeża, [w:] Kronikarze kultur prekolumbijskich, (red.) Maria Sten, Kraków 1988, s. 125.

[2]    Bernala Diaz del Castillo, Pamiętnik żołnierza Korteza czyli prawdziwa historia podboju Nowej Hiszpanii, Warszawa 1962, s. 82 – 83.

[3]    Miguel León – Portilla, Dawni Meksykanie, Kraków 1976, s. 123.

[4]B. Diaz del Castillo, op. cit, s. 156.

[5]    Ibidem, s. 74.

[6]    Ibidem, s. 71.

[7]    Fray Bernardino de Shagun, O ozdobach jakie panowie nosili podczas wojny, [w:] Kronikarze kultur prekolumbijskich, (red.) M. Sten, Kraków 1988, s. 194-195.

[8]Ibidem, s. 195.

[9]    B. D. del Castillo, op. cit., s. 231.

[10]   Ibidem, s. 54.

[11]   Fray B. de Shagun, O ozdobach używanych przez panów podczas areitos., [w:] Kronikarze kultur prekolumbijskich, (red.) M. Sten, Kraków 1988, s. 192.

[12]   Ibidem.

6 B. D. del Castillo, op. cit., s. 52.

[14]   Ibidem., s. 218.

[15]   Ibidem, s. 117.

[16]   Ibidem, s. 146.

[17]   Ibidem.

[18]   H. Cortes, O wspaniałościach na dworze Muteczumy, [w:] Kronikarze kultur prekolumbijskich, (red.) M. Sten, Kraków 1988, s. 138.